Za mną połowa urlopu. Tydzień spędziłam leniwie. Zrobiłam jednak wszystko to , na co normalnie brakowało mi czasu . Mieszkanie też wysprzątane na błysk. Wszystkich których chciałam - odwiedziłam , porozmawiałam , lub umówiłam się na później .
Z samego rana dzisiaj sprawdziłam sytuację na Skyp-ie , gdzie są Jotki , oni już wczoraj ruszyli w swoją drogę do Polski. Akurat mieli jakieś 50km do celu , kiedy zadzwoniła Pani z ich kwatery ,że apartament gotowy, potem już tylko dopilnowałam czy dojechali się zakwaterowali. Ufff !
Miejsce spoczynku moich najbliższych sercu też ogarnięte , podlane , i dzisiaj znicze zaświecone....
Przyjechała rano siostra i razem to zrobiłyśmy , a szwagier pojechał do swojej matki jeszcze i tam ogarnąć ją na najbliższy tydzień . W zasadzie wszystko na kilka dni , bo siostrzenice już niedługo wracają i przejmą teren do działania . No cóż , po wypoczynku czekają obowiązki :) :)
Siostra pomogła mi znieść walizkę do mojego "apartamentu na dole", żebym potem sama się nie trudziła.
Zanim to zrobiłyśmy , wypiłyśmy u mnie kawę . Spojrzała na mnie wymownie i zapytała z wyrzutem
- A Stefana nie zabierasz ????? !
Wcześniej śmiałam się , że go zabiorę . Trochę jednak było mi głupio przed szwagrem....Chociaż wiem , że już dawno się przyzwyczaił do mojego życia ze Stefanem . No ale jakoś tak......:)
-Dawaj go , bierzemy go i już ! - zarządziła.
Stefan szybko został ubrany i wpakowany .
Drogą eliminacji , padło na jeden z dwóch ręczników plażowych..... Stefek lekki przecież :)
Oj tam, oj tam....:)
Nie chcecie wiedzieć po ile mamy lat , prawda ????? :):):):)
Wszyscy zainteresowani wiedzą kim jest Stefan i nie obchodzi mnie co i kto sobie pomyśli ......
To najważniejsza pamiątka po mojej córce. Jakby jej cząstka....
Jeszcze chwila , jakaś kąpiel, przebrać się i ruszamy w drogę !
No to pa !
sobota, 28 lipca 2018
sobota, 14 lipca 2018
23. Zmęczenie materiału
Kiedy jesteśmy w wirze pracy jakoś mija dzień za dniem . Beznamiętnie. Ale kiedy pojawia się myśl , że już niedługo będzie czas urlopu odliczamy dni . Przynajmniej ja tak mam. Już nie mogę się doczekać. Odliczam każdy dzień , jeszcze tylko 4 dni robocze.....
Dzisiaj spotkałam się z moją Przyjaciółką znad morza . Przyjechała na jeden dzień na okrągłe urodziny swojego brata , ale znalazła chwilę , żeby się ze mną spotkać , bo jutro już wraca. Cieszę się , że przez tyle lat od liceum utrzymujemy kontakt. Za dwa tygodnie , kiedy ja pojadę w jej rejony też się spotkamy. Jej kolejny facet , (po dwóch mężach ) jest całkiem do rzeczy i układa i się nieźle , podziwiam ją za odwagę i siłę . No cóż , ja w przeciwieństwie do niej potrafię być sama i chcę już być sama .
Ponieważ Jotka przyjeżdża do Polski , w tym samym czasie jedziemy nad morze , a ona wraca dzień wcześniej niż ja i na pewno zaraz się zobaczymy chciałam wysprzątać mieszkanie . Dwa razy w roku, latem i zimą robię gruntowne porządki., takie aż do bólu , okna , wszystkie półki ii kąty , pranie wszystkiego co się da i sprzątanie czego tylko się da , postanowiłam to zrobić tuż przed urlopem, żeby nie marnować ani jednego dnia wypoczynku . Lubię też potem wracać z podróży do tak wysprzątanego mieszkania . Kiedy uporałam się z większością i uprałam koce , firanki i inne rzeczy ... pralka odmówiła posłuszeństwa ! Wiedziałam , że pora na nią , ale dlaczego dwa tygodnie po lodówce ?! Siostra aż zaniemówiła , ale następnego dnia już był szwagier , coś tam pomajstrował, coś już jest kupione i polutowane , czeka tylko na zainstalowanie i powinno być dobrze . Ufff... już oglądałam nowe....
Jestem już zmęczona . Zmęczona życiem.
Żyję jak umiem , staram się,. często się śmieję , cieszę , staram się być pogodna , uśmiecham się do wszystkich ....
Ale to tylko pozory .....
Mojego dziecka nikt mi już nie zwróci....
To już prawie trzy lata......
Dzisiaj spotkałam się z moją Przyjaciółką znad morza . Przyjechała na jeden dzień na okrągłe urodziny swojego brata , ale znalazła chwilę , żeby się ze mną spotkać , bo jutro już wraca. Cieszę się , że przez tyle lat od liceum utrzymujemy kontakt. Za dwa tygodnie , kiedy ja pojadę w jej rejony też się spotkamy. Jej kolejny facet , (po dwóch mężach ) jest całkiem do rzeczy i układa i się nieźle , podziwiam ją za odwagę i siłę . No cóż , ja w przeciwieństwie do niej potrafię być sama i chcę już być sama .
Ponieważ Jotka przyjeżdża do Polski , w tym samym czasie jedziemy nad morze , a ona wraca dzień wcześniej niż ja i na pewno zaraz się zobaczymy chciałam wysprzątać mieszkanie . Dwa razy w roku, latem i zimą robię gruntowne porządki., takie aż do bólu , okna , wszystkie półki ii kąty , pranie wszystkiego co się da i sprzątanie czego tylko się da , postanowiłam to zrobić tuż przed urlopem, żeby nie marnować ani jednego dnia wypoczynku . Lubię też potem wracać z podróży do tak wysprzątanego mieszkania . Kiedy uporałam się z większością i uprałam koce , firanki i inne rzeczy ... pralka odmówiła posłuszeństwa ! Wiedziałam , że pora na nią , ale dlaczego dwa tygodnie po lodówce ?! Siostra aż zaniemówiła , ale następnego dnia już był szwagier , coś tam pomajstrował, coś już jest kupione i polutowane , czeka tylko na zainstalowanie i powinno być dobrze . Ufff... już oglądałam nowe....
Jestem już zmęczona . Zmęczona życiem.
Żyję jak umiem , staram się,. często się śmieję , cieszę , staram się być pogodna , uśmiecham się do wszystkich ....
Ale to tylko pozory .....
Mojego dziecka nikt mi już nie zwróci....
To już prawie trzy lata......
Subskrybuj:
Posty (Atom)