niedziela, 30 grudnia 2018

35. Czas podsumowań

Powoli kończy się kolejny rok.
Tegoroczne święta - choć bez tych , którzy odeszli - były jednymi z lepszych , od wielu lat. Spędzone z siostrą i jej rodziną , z jej teściową , z chłopakami siostrzenic i z moim niedoszłym zięciem , który zajrzał do nas w pierwszy dzień świąt, a którego wszyscy  bardzo lubimy .
Były to święta bez jakiejś żałoby , pierwsze od dawna,  bez żalu i bólu , nie odszedł już nikt tak bliski , o tych , którzy odeszli pamiętamy , ale przecież kiedyś człowiek musi się nauczyć z tym żyć  i  znowu przeżywać w radości ten czas kiedy rodzina jest razem. .
Dla odmiany Sylwestra spędzamy wszyscy u mnie . Dzisiaj przygotowałyśmy sałatki i inne pyszności na jutrzejszy wieczór :) Skład ekipy - ten sam !
Ten rok kończy się fajnie . W ogóle był dobrym Rokiem 2018.
Nikt nie odszedł , pojechałam w końcu po latach  na upragnione wakacje nad morze , mogłam bezkarnie pozwolić sobie na kupno sprzętów do domu - lodówka mnie zaskoczyła , ale zmiana tv  w sypialni - to już mój kaprys . Finansowo dołożyłam siostrzenicom do wykończenia mieszkania, które przejęły  po mamie . Pozwoliłam też  sobie na zakupy wielu rzeczy  dla siebie - bo mi się podobały.
Mam pracę , mieszkanie …  Ale mam przede wszystkim spokój .Ten spokój był mi potrzebny . Nie żałuję rozstania ze Strusiem. Coraz mniej o nim pamiętam. Coraz mniej  te wspomnienia bolą.
Choć nie do końca jest tak , jakbym chciała  przeżyć swoje życie - ale przecież  nie jest źle . Źle już było - teraz musi być już tylko lepiej .
Tego sobie życzę na kolejny rok.  Oby nie był gorszy od tego , a był jeszcze lepszy .
Wam też tego życzę !
Szczęśliwego Kolejnego Nowego Roku - tym razem  :
Życzenia noworoczne to piękna tradycja. Składamy je bliskim najczęściej w SYLWESTRA. Ale także wysyłamy życzenia w Nowy Rok. Wciąż też wysyłamy elektroniczne
                              

piątek, 21 grudnia 2018

34. Swięta za pasem.

Już za chwilę Boże Narodzenie. Kolejne , bez tych ,którzy byli dla mnie ważni. 
Staram się cieszyć tym co mam. Staram się nie myśleć o tym co by mogło być i co przeminęło bezpowrotnie , nie zadręczać samej siebie .
Być może to pogoda tak na mnie działa depresyjnie , może brak słońca i długie ciemne wieczory. Być może przeziębienie , które próbuje mnie dopaść , albo zmęczenie przedświątecznym procesem przygotowań.  Tak czy siak - mam jakąś deprechę….. 
Choinkę kupiłam , a jakże  prawdziwą ! - szwagier oprawił , pomógł założyć światełka , resztę jakoś ubrałam. Posprzątane , wystrojone , prezenty kupione . Dzisiaj odliczałam godziny do końca dniówki , w poniedziałek mam urlop , w Sylwestra też . Niesłychane ! Ale jak się tak dało - to się ucieszyłam. Jestem  wystarczająco zmęczona. 
Wczoraj byłam zrobić paznokcie , piękne czerwone będą miłym dodatkiem. To chyba jedyne co w sobie lubię , więc sobie nie żałuję. 
Nie cofnę czasu i niczego nie zmienię. Starzeję się fizycznie , a psychicznie jestem  wrakiem człowieka. Bezsenność mnie do tego dobija... 
Zgubiłam się gdzieś . Straciłam optymizm , straciłam iskierkę na "jeszcze będzie lepiej.....

Mimo wszystko  życzę wszystkim , którzy tu zaglądają  spokojnych  i rodzinnych świąt Bożego Narodzenia , a kolejny Rok 2019  by był "tym najlepszym w życiu" :)