Czas tak szybko biegnie.... Tyle co były jedne Święta , a już są kolejne . Zima też się kończy i wiosna już prawie za progiem....
To od bardzo dawna pierwsze Święta , kiedy mam poczucie , że niczego nie muszę.
Na Palmową Niedzielę posprzątałam już i przystroiłam mieszkanie , z siostrą ogarnęłyśmy cmentarz ,zrobiłyśmy nową wiązankę kwiatów , bo właśnie w niedzielę Mama miała imieniny. Święta spędzam u siostry ,więc nie mam żadnej presji czasu. Pomagam oczywiście w tym co mogę ale obie podchodzimy do tego ze spokojem. Kuchnia to i tak królestwo szwagra :)
Czuję tak , bo dopiero teraz czuję wewnętrzny spokój.
Kiedy mijam miejsce gdzie Struś dalej parkuje na czas pracy samochód - dojeżdża do innego miasta i zbierają się w 5 osób ,więc każdemu wypada jazda co piąty tydzień , a swoje samochody tam właśnie zostawiają - nawet nie spoglądam w tamtą stronę.
Zdarzają się już dni kiedy o nim nie myślę - o człowieku , który tak bardzo mnie zranił.
Oswoiłam się ze swoją samotnością , staram się żyć dla siebie. Być dla siebie dobrą. Wybaczać sobie . Nie wiedziałam , że to wszystko taka trudna sztuka !
Zawsze żyłam dla kogoś , zawsze szłam na kompromisy , a tak naprawdę to wcale nie były kompromisy tylko to ja ustępowałam. Uczę się tego , dla mnie to swoista nowość.
Nie było to możliwe dopóki to właśnie we mnie tkwił żal.
Niczego z pamięci nie można wymazać, ale można się znowu podnieść. Pomyślałam sobie , że nie zostało mi już tak wiele życia , a na pewno zostało mi już mniej niż więcej. Żadnej sekundy z tego co było już się nie wróci. Nie będę więc marnować czasu i energii na rozpamiętywanie.
Cieszę się , że nadchodzi wiosna , będzie nareszcie zielono , słonecznie !
Czekam na lato , na urlop, który już jest zaplanowany. Po latach znowu pojadę nad morze....
Takie niewielkie radości ....
Cieszę się , że jest ktoś dla mnie bardzo ważny , kto daje mi siłę i jest ze mną bezwarunkowo. To moja siostra. Takie moje światełko w tunelu :)
Może kiedyś dotrę do swojego "sensu życia", ale i tak na dziś jest dobrze.
Życzę Wam spokojnych Świat !
wtorek, 27 marca 2018
sobota, 17 marca 2018
14. Prawie -Ekstrawagancka-wyprawa.
Zanim napiszę to co dzisiaj zamierzałam odpowiem na pytania postawione mi w ostatnim komentarzu poprzedniego wpisu
"Jakiś wolontariat ? Dzieci? Szpital, dom dziecka ?"
Chyba nie o to mi chodziło. To są sprawy i rzeczy , które są w moim życiu obecne , bo pomaganie innym jest dla mnie czymś normalnym. Od kiedy nie ma mamy , staram się teraz doglądać moją Ciocię , czyli Matkę Chrzestną , która ma lat 83 , a wujek lat 86.....
Mamy sąsiadka jest w szpitalu , to lecę ją odwiedzić. Jestem dla każdego , kto potrzebuje pomocy , bo tak zostałam wychowana.
Poza tym przecież pracuję . To nie chodzi o zajęcie się czymś , czy o "zabicie czasu".
Być może , kiedy moje siostrzenice wyjdą za mąż , będą miały dzieci to wtedy odnajdę swój sens...
Gdzieś w podświadomości jakby na to czekam i być może to właśnie będzie to o co mi chodzi . Zobaczymy.
Od wczoraj u mnie jest totalna zima ! Od wczoraj sypie śnieg ! Trochę więc miałam obawy , kiedy z siostrą i dziewczynami wyruszyłyśmy w drogę. Dwa razy w roku u producenta markowego obuwia jest kiermasz . Trwa tylko trzy dni. Marki takie jak Kazar , Ochnik , Solo Femme , Ewa Minge , Makalu , Salamander.... W niewielkim pomieszczeniu powykładane są buty ( jeden but do przymierzenia) , różne fasony , marki i rozmiary. Myślę , że są to jakieś nadwyżki , albo próbne partie ? wyprzedaż kolekcji ? I dostępne jest tylko to co jest wystawione. Trafisz na swój rozmiar i coś co ci się podoba to trzymasz buta w ręce i nie oddajesz już nikomu :) Każdy but ma kartkę z numerem ewidencyjnym . Rzadko kiedy trafiają się dwie takie same pary , czy ten sam fason i inny rozmiar. Kiedy pojechałam tam w ubiegłym roku kupiłam 6 par butów ! Teraz już tylko...5 !
Buty są skórzane , naprawdę ładne i eleganckie , w normalnej sprzedaży w cenach ponad 300 PLN ! Właśnie sprawdziłam kilka cen naszych fasonów . Nawet z rabatami ceny są niesamowite. W sklepie nigdy bym nie kupiła tak drogich butów. Bo ja za tyle to mam właśnie prawie 5 par.... :) Niskie czarne i szare na lato , pełne zamszowe w cudownym bordowym kolorze na wyższym słupku i z ozdobą na przodzie , granatowe lakierowane bez pięt i granatowe pełne zamszowe trochę niższe . Bordo to pełna ekstrawagancja , ale są piękne no i skoro były w moim rozmiarze ... :) Siostra i dziewczyny też sobie nie żałowały :) Bagażnik butów :)))))
Jestem z siebie zadowolona . Butów i torebek nigdy dosyć !
"Jakiś wolontariat ? Dzieci? Szpital, dom dziecka ?"
Chyba nie o to mi chodziło. To są sprawy i rzeczy , które są w moim życiu obecne , bo pomaganie innym jest dla mnie czymś normalnym. Od kiedy nie ma mamy , staram się teraz doglądać moją Ciocię , czyli Matkę Chrzestną , która ma lat 83 , a wujek lat 86.....
Mamy sąsiadka jest w szpitalu , to lecę ją odwiedzić. Jestem dla każdego , kto potrzebuje pomocy , bo tak zostałam wychowana.
Poza tym przecież pracuję . To nie chodzi o zajęcie się czymś , czy o "zabicie czasu".
Być może , kiedy moje siostrzenice wyjdą za mąż , będą miały dzieci to wtedy odnajdę swój sens...
Gdzieś w podświadomości jakby na to czekam i być może to właśnie będzie to o co mi chodzi . Zobaczymy.
Od wczoraj u mnie jest totalna zima ! Od wczoraj sypie śnieg ! Trochę więc miałam obawy , kiedy z siostrą i dziewczynami wyruszyłyśmy w drogę. Dwa razy w roku u producenta markowego obuwia jest kiermasz . Trwa tylko trzy dni. Marki takie jak Kazar , Ochnik , Solo Femme , Ewa Minge , Makalu , Salamander.... W niewielkim pomieszczeniu powykładane są buty ( jeden but do przymierzenia) , różne fasony , marki i rozmiary. Myślę , że są to jakieś nadwyżki , albo próbne partie ? wyprzedaż kolekcji ? I dostępne jest tylko to co jest wystawione. Trafisz na swój rozmiar i coś co ci się podoba to trzymasz buta w ręce i nie oddajesz już nikomu :) Każdy but ma kartkę z numerem ewidencyjnym . Rzadko kiedy trafiają się dwie takie same pary , czy ten sam fason i inny rozmiar. Kiedy pojechałam tam w ubiegłym roku kupiłam 6 par butów ! Teraz już tylko...5 !
Buty są skórzane , naprawdę ładne i eleganckie , w normalnej sprzedaży w cenach ponad 300 PLN ! Właśnie sprawdziłam kilka cen naszych fasonów . Nawet z rabatami ceny są niesamowite. W sklepie nigdy bym nie kupiła tak drogich butów. Bo ja za tyle to mam właśnie prawie 5 par.... :) Niskie czarne i szare na lato , pełne zamszowe w cudownym bordowym kolorze na wyższym słupku i z ozdobą na przodzie , granatowe lakierowane bez pięt i granatowe pełne zamszowe trochę niższe . Bordo to pełna ekstrawagancja , ale są piękne no i skoro były w moim rozmiarze ... :) Siostra i dziewczyny też sobie nie żałowały :) Bagażnik butów :)))))
Jestem z siebie zadowolona . Butów i torebek nigdy dosyć !
środa, 7 marca 2018
13. Trzynasty wpis
Trzynastka nie kojarzy się dobrze.
Coś w tym jest , bo dzisiaj dla mnie jest pamiętna data. Dwa lata temu udowodniłam Strusiowi i Chudej jakimi są ludźmi. Pamiętam to pamiętne popołudnie chwila po chwili i to jak się dzień zakończył.....
Dzisiaj jestem w zupełnie innym punkcie życia niż wtedy.
Żałuję jakiś kilku chwil , żałuję oczywiście tego w większości straconego z nim czasu.
Nie żałuję , że ten pamiętny dzień miał miejsce. Dzięki temu uratowałam resztę swojego życia.
Mam pracę - jeszcze mam , choć dzisiaj to bardzo płynne i nigdy nie widomo - ale to takie czasy.
Mam swoje własne miejsce na ziemi , azyl do którego mogę wrócić i robić co tylko chcę.
Mam jeszcze bliskich - siostrę i jej rodzinę.
Ale tak naprawdę nie mam celu. Szukam go. Szukam czegoś co da mi poczucie przyszłości, poczucia wartości tej przyszłości. Dzisiaj żyję tylko daną chwilą . Dzisiejszym dniem.
Szukam i nie wiem nawet czego szukam...
No wiem tylko w jakim sensie - szukam punktu zaczepienia.
Mogę to wytłumaczyć na przykładzie tego co już było.
Kiedy dwa lata temu wszystko się posypało na przekór losowi ja miałam cel.
Było to pozbycie się Strusia i generalny remont. Zanim go w końcu "wystawiłam" planowałam , kupowałam , chodziłam po sklepach , oglądałam i czekałam na ten dzień . No i nadszedł. Wszystko zrobiłam i cel osiągnęłam. I znowu nastała pustka....
Potrzebuję czegoś co da mi siłę , da nadzieję...
Coś w tym jest , bo dzisiaj dla mnie jest pamiętna data. Dwa lata temu udowodniłam Strusiowi i Chudej jakimi są ludźmi. Pamiętam to pamiętne popołudnie chwila po chwili i to jak się dzień zakończył.....
Dzisiaj jestem w zupełnie innym punkcie życia niż wtedy.
Żałuję jakiś kilku chwil , żałuję oczywiście tego w większości straconego z nim czasu.
Nie żałuję , że ten pamiętny dzień miał miejsce. Dzięki temu uratowałam resztę swojego życia.
Mam pracę - jeszcze mam , choć dzisiaj to bardzo płynne i nigdy nie widomo - ale to takie czasy.
Mam swoje własne miejsce na ziemi , azyl do którego mogę wrócić i robić co tylko chcę.
Mam jeszcze bliskich - siostrę i jej rodzinę.
Ale tak naprawdę nie mam celu. Szukam go. Szukam czegoś co da mi poczucie przyszłości, poczucia wartości tej przyszłości. Dzisiaj żyję tylko daną chwilą . Dzisiejszym dniem.
Szukam i nie wiem nawet czego szukam...
No wiem tylko w jakim sensie - szukam punktu zaczepienia.
Mogę to wytłumaczyć na przykładzie tego co już było.
Kiedy dwa lata temu wszystko się posypało na przekór losowi ja miałam cel.
Było to pozbycie się Strusia i generalny remont. Zanim go w końcu "wystawiłam" planowałam , kupowałam , chodziłam po sklepach , oglądałam i czekałam na ten dzień . No i nadszedł. Wszystko zrobiłam i cel osiągnęłam. I znowu nastała pustka....
Potrzebuję czegoś co da mi siłę , da nadzieję...
Subskrybuj:
Posty (Atom)