Będę zajęta przez najbliższe prawie trzy tygodnie. Na tyle przylatuje Jotka . Jutro.
Oczywiście to ja najbardziej cieszę się z jej przyjazdu. Jej rodzina jakby mniej. Tradycyjnie, to nic nowego... My mamy swoje plany , lubimy swoje towarzystwo i już !
Lato się chyba skończyło bezpowrotnie . Oczywiście jak na ten rok. Może to i lepiej. Chyba jestem z tych , którzy lubią jesień. Bez przesady , ale rzeczywiście lubię . Nie lubię tylko chodzenia z parasolką - brak mi wtedy trzeciej ręki !
Przyzwyczaiłam się do niedzielnych spotkań u siostry. Nawet już nie protestuję i jadę grzecznie :) Czuję się tam chciana i akceptowana . Oczywiście i oni są u mnie kiedy tylko chcą i mają okazję czy potrzebę. Staram się odwdzięczać jak mogę . śmiejemy się z siostrą , że za jej "talerzo-obiady" ja swoimi "szycio-maszyno-godzinami" . Jak ktoś rozumie o co chodzi to gratuluję :))))
Moja siostra to nauczycielka , do tego Pani Dyrektor w szkole. Osoba inteligentna ,
wykształcona i ....powściągliwa niesłychanie......! Czasami jej myśli są nieodgadnione.....
Przez ostatnie lata pokazała mi , że mogę zawsze na nią liczyć. Do tego , umie powiedzieć mi jak mnie kocha , kiedy ja jej to potrafię powiedzieć. To niesłychana, nabyta przez nas , przez ostatnie lata - umiejętność :)))
I tak jakoś ten czas płynie . Cieszę się każdym dniem . Boję się choroby . Starości.
Panicznie nie znoszę lekarzy (poza dentystą o dziwo ! ) . Ale wybieram się wkrótce na mammografię . Rutynowa kontrola , co dwa lata. Właśnie dwa lata temu zapisała mnie po raz pierwszy siostra i tego pilnuje.
Więc idziemy :)
Będzie dobrze !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz