poniedziałek, 6 sierpnia 2018

25. Wszystko co dobre szybko się kończy

Drugi tydzień urlopu spędzony nad polskim morzem należy już do przeszłości , ale to będzie długo wspominany czas :)  Wyjazd z siostrą i szwagrem był super pomysłem zarówno dla nich jaki dla mnie . Ja sama pewnie nigdzie bym nie wyjechała , a im  - staremu dobremu małżeństwu - byłoby samym we dwójkę  nudno . Z moim szalonym charakterem byłam dla nich atrakcją :)  Pogoda od pierwszego do ostatniego dnia była wymarzona , aż za bardzo nawet. Morze cieplutkie , a w dniu naszego przyjazdu zawisła biała flaga , sinice sobie poszły precz , więc powiewała aż do końca !  Kiedy z siostrą wieczorem oglądałyśmy zdjęcia z całego dnia robione na plaży  dostawałyśmy głupawki  :) :) :)  , a szwagier patrzył na nas podejrzliwie :) 
W czwartek jako przerywnik zrobiliśmy sobie wycieczkę do Gdańska , pospacerowaliśmy w tym upale przez Jarmark Dominikański ,a potem spokojnie usiedliśmy w Galerii gdzie spotkaliśmy się z moją Przyjaciółką , która mieszka blisko Gdańska i z jej facetem , który u niej już na dobre zamieszkał.   Było tak  fajnie i przyjemnie , że ostatnim pociągiem wróciliśmy na swoją kwaterę , a oni do domu . 
Kolejne dni to znowu plaża , plaża , plaża :)  Dosmażyłyśmy się z siostrą ile się dało , kupiliśmy  prezenty dla siostrzenic ,a sobie pamiątki , oczywiście jeszcze ryby do domu .  Teraz nie ma problemu , pakują próżniowo, pociąg z klimatyzacją , więc super sprawa.
Dziewczyny przecież wróciły ze swojego wyjazdu do Bułgarii -ciekawe Fifi czy się gdzieś nie mijaliście :):):) ?   Przywiozły nam mnóstwo różnych prezentów , a zwłaszcza różnych  kosmetyków z różą i innych rzeczy.
Było cudownie . Szkoda , że nie mogłam zadzwonić i opowiedzieć tego jak jest fajnie - ani mamie... ani córce..... 
Dzisiaj rano  przyjechała siostra ,  poszłyśmy obie wysypać im na rabatkę  kilka kamyczków  znad morza . W głębi duszy podziękowałam im , że pewnie  nad nami czuwały.
Myślę , że siostra  czuła to samo  .

Nie myślałam w ogóle o pracy , dzisiaj jeszcze mam wolne ,teraz piorę , ogarniam się po wyjeździe , a jutro wracam do pracy i rzeczywistości . Wieczorem pewnie spotkam się z Jotkami , bo już rano Jotka dzwoniła -oni wrócili już w sobotę i tydzień jeszcze będą w  Polsce . Do tego Jotka ma urodziny. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz