W czwartek jako przerywnik zrobiliśmy sobie wycieczkę do Gdańska , pospacerowaliśmy w tym upale przez Jarmark Dominikański ,a potem spokojnie usiedliśmy w Galerii gdzie spotkaliśmy się z moją Przyjaciółką , która mieszka blisko Gdańska i z jej facetem , który u niej już na dobre zamieszkał. Było tak fajnie i przyjemnie , że ostatnim pociągiem wróciliśmy na swoją kwaterę , a oni do domu .
Kolejne dni to znowu plaża , plaża , plaża :) Dosmażyłyśmy się z siostrą ile się dało , kupiliśmy prezenty dla siostrzenic ,a sobie pamiątki , oczywiście jeszcze ryby do domu . Teraz nie ma problemu , pakują próżniowo, pociąg z klimatyzacją , więc super sprawa.
Dziewczyny przecież wróciły ze swojego wyjazdu do Bułgarii -ciekawe Fifi czy się gdzieś nie mijaliście :):):) ? Przywiozły nam mnóstwo różnych prezentów , a zwłaszcza różnych kosmetyków z różą i innych rzeczy.
Było cudownie . Szkoda , że nie mogłam zadzwonić i opowiedzieć tego jak jest fajnie - ani mamie... ani córce.....
Dzisiaj rano przyjechała siostra , poszłyśmy obie wysypać im na rabatkę kilka kamyczków znad morza . W głębi duszy podziękowałam im , że pewnie nad nami czuwały.
Myślę , że siostra czuła to samo .
Nie myślałam w ogóle o pracy , dzisiaj jeszcze mam wolne ,teraz piorę , ogarniam się po wyjeździe , a jutro wracam do pracy i rzeczywistości . Wieczorem pewnie spotkam się z Jotkami , bo już rano Jotka dzwoniła -oni wrócili już w sobotę i tydzień jeszcze będą w Polsce . Do tego Jotka ma urodziny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz