2010 rok - Wtedy wiele się już ogólnie działo. Kiepska sytuacja finansowa - bo spłacałam kredyt za mieszkanie , które kupiłam Młodej wiosną 2009r. Mimo wszystko, mimo tego , że "zaciskałam pasa".... i zęby , to jak się potem okazało , była to jedna z lepszych decyzji w moim życiu. Jak mogłam starałam się jej pomóc, mimo tego , że ruszył również planowany remont mojego mieszkania i nie mogłam już się z tego wycofać. .
Poświęciłam wiele czasu , na to żeby i Młoda fajnie mieszkała. Wprowadzała się na szybko , ale z czasem wszystko zaczęło fajnie się urządzać.Własnymi rękami malowałam z nią mieszkanie, urządzałam... Ona się cieszyła....Wtedy chyba w końcu był ten przełom , miała "swoje miejsce na ziemi" , a nasze relacje stały się cieplejsze.Pamiętam jak mnie zaskoczyła kiedy w rocznicę zakupu podziękowała mi za to mieszkanko.... Pamiętała potem o tym i dziękowała mi tak co roku....
Wydawało mi się wtedy , że był to fajny czas ,były wesela w rodzinie , fajne wyjazdy z mojej pracy. przytulne mieszkanie... niby wszystko ok ale czytając siebie zauważyłam , że od marca były to
już coraz częściej smutne wpisy jeśli chodzi o moje relacje ze Strusiem..
Ja dzieliłam życie na własny dom , córki i oczywiście mamy.... Struś chyba miał wtedy zbyt wiele czasu dla siebie. Owszem coś tam nam pomógł , ale generalnie trzymał się z daleka od Młodej. Od początku nigdy specjalnie nie byli za sobą.
Niestety już wtedy miała miejsce sytuacja, kiedy to znalazłam Jej chustkę w kieszeni jego kurtki.... To wtedy chyba coś już się
między nimi wydarzyło , zacieśniły się
stosunki…. W każdym tego słowa znaczeniu….
We mnie za to coś pękało…..
Było mi już ciężko , trudno ... zastanawiałam się już wtedy nad sensem bycia z nim....
Po pierwsze: melduję się, że jestem. Po drugie: witam serdecznie i ciepło. Po trzecie: gratuluję założenia nowego bloga. Po czwarte... czytam te Twoje podsumowania i... skóra cierpnie... Mnie, a co dopiero Tobie, jak czytasz i rozdrapujesz stare rany. Jesteś dzielna.
OdpowiedzUsuńFifi
PS. Nie wiedziałam, jaki profil wybrać :(
Fifi bardzo się cieszę , że i tutaj jesteś ze mną !
OdpowiedzUsuńRzeczywiście to trudne ale muszę się sama zmierzyć z tym co już było i ruszyć w to co będzie... Żal mi starego bloga , a podsumowując swoje życie w kilku zdaniach jakby trochę go zachowam. Dopiero teraz kiedy w zasadzie zostałam zmuszona do przeczytania tego co napisałam wiele rzeczy zauważyłam , wiele mi się poukładało....
Z tym profilem i podpisem jeszcze pokombinować muszę ale i tak tu jest nieźle :) Buziaki !