poniedziałek, 29 stycznia 2018

3. Podsumowanie - część druga - 2010r


2010 rok  - Wtedy wiele się już ogólnie działo. Kiepska sytuacja finansowa - bo spłacałam kredyt za mieszkanie , które kupiłam Młodej wiosną 2009r. Mimo wszystko, mimo tego , że  "zaciskałam pasa".... i zęby , to  jak się potem okazało , była to  jedna z lepszych decyzji w moim życiu.  Jak mogłam starałam się jej pomóc, mimo tego , że ruszył również planowany remont mojego mieszkania i nie mogłam już się z tego wycofać. . 
Poświęciłam wiele czasu , na to żeby i Młoda  fajnie mieszkała. Wprowadzała się na szybko , ale z czasem wszystko zaczęło fajnie się urządzać.Własnymi rękami malowałam z nią mieszkanie, urządzałam... Ona się cieszyła....Wtedy chyba w końcu był ten przełom , miała "swoje miejsce na ziemi" , a nasze relacje stały się cieplejsze.Pamiętam jak mnie zaskoczyła kiedy w rocznicę zakupu podziękowała mi za to mieszkanko.... Pamiętała potem o tym i dziękowała mi tak co roku....

Wydawało mi się wtedy , że był to fajny czas ,były wesela w rodzinie , fajne wyjazdy z mojej pracy. przytulne mieszkanie... niby wszystko ok  ale czytając siebie zauważyłam , że od marca były  to już coraz częściej smutne wpisy jeśli chodzi o moje relacje ze Strusiem..


Ja dzieliłam życie na własny dom , córki i oczywiście  mamy.... Struś  chyba miał  wtedy zbyt wiele czasu dla siebie. Owszem coś tam nam pomógł , ale generalnie  trzymał się z daleka od Młodej. Od początku nigdy specjalnie nie byli za sobą. 

Niestety  już wtedy miała miejsce sytuacja,  kiedy to znalazłam Jej chustkę w kieszeni jego kurtki.... To wtedy chyba  coś już się między nimi wydarzyło ,  zacieśniły się stosunki…. W każdym tego słowa znaczeniu….
We mnie za to coś pękało…..
Było mi już ciężko , trudno ... zastanawiałam się już wtedy nad sensem bycia z nim....

2 komentarze:

  1. Po pierwsze: melduję się, że jestem. Po drugie: witam serdecznie i ciepło. Po trzecie: gratuluję założenia nowego bloga. Po czwarte... czytam te Twoje podsumowania i... skóra cierpnie... Mnie, a co dopiero Tobie, jak czytasz i rozdrapujesz stare rany. Jesteś dzielna.
    Fifi

    PS. Nie wiedziałam, jaki profil wybrać :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Fifi bardzo się cieszę , że i tutaj jesteś ze mną !
    Rzeczywiście to trudne ale muszę się sama zmierzyć z tym co już było i ruszyć w to co będzie... Żal mi starego bloga , a podsumowując swoje życie w kilku zdaniach jakby trochę go zachowam. Dopiero teraz kiedy w zasadzie zostałam zmuszona do przeczytania tego co napisałam wiele rzeczy zauważyłam , wiele mi się poukładało....

    Z tym profilem i podpisem jeszcze pokombinować muszę ale i tak tu jest nieźle :) Buziaki !

    OdpowiedzUsuń