2017 rok rozpoczął się spokojnie. na chwilę oczywiście. Kiedy już powoli ochłonęłam z tego co się wydarzyło , życie jakby tylko czekało za rogiem...
Mama .... Chciałam jej uchylić nieba ! Przeżyła przecież śmierć ukochanej wnuczki , no i moje rozstanie , a to wszystko ją przygnębiło i rozsypało.
Powoli zaczęły pojawiać się symptomy choroby , która dotyka tak wielu ludzi w tym wieku. Alzheimer... Od lipca wymagała już stałej opieki i z siostrą znowu dzieliłyśmy się dyżurami i opieką nad nią.
2 września odeszła.
Była najlepszą matką na świecie....
Choć jej losy od dziecka były tragiczne , nigdy w życiu na nic i na nikogo się nie skarżyła.
Trudno mi było znowu się pozbierać.
Mam tylko siostrę i jej rodzinę. Gdyby nie oni to nie wiem co by było.
Ale to już koniec smutków !
Mam pracę , mam siostrę , mam mieszkanie i święty spokój.
Wiem już , że nie chcę nikogo - żadnego faceta - w moim życiu.
Mogłabym - gdybym chciała .
Nie ! Nie chcę.
Robię to co chcę , kupuję co chcę i sama o sobie decyduję.
Mam wielkie plany na wakacje i ciągle mam nadzieję na kolejne "jutro".
Chcę pisać choćby o nieciekawym życiu. Pisać jednak będę.
Myślałam , że nie umiem ! A jednak fajnie było czytając swojego bloga , czytać go, jak ciekawą książkę .
Chciałabym kiedyś tak przeczytać i tego , którego zaczynam przecież pisać : )
Wyczerpałaś już swój cały limit nieszczęść. Teraz może być już tylko lepiej. W końcu, czy kobietę, która tyle przeszła, jest w stanie jeszcze cokolwiek złamać? Trudno mi to sobie wyobrazić.
OdpowiedzUsuńPodobno człowiek jest twardszy niż skała.
UsuńCzyli jak zwykłam mawiać: jesteś sobie sama okrętem, sterem i śrubokrętem :)
OdpowiedzUsuńNo taaaak !!! i śrubokrętem też :)))) dobre :)
UsuńMolly, czytam Cię już bardzo długo i liczę na to, że nastąpi pozytywny obrót w Twoim życiu.
OdpowiedzUsuńNa razie jesteś na zero. Trzymam kciuki, żeby najbliższe lata przyniosły Ci same pozytywy! :)
Dziękuję bo i ja ciągle na to liczę :)
Usuń