2013 rok od początku zastanawiałam się ile jeszcze wytrwam ,
opowieści o Chudej już mnie zwyczajnie dobijały.
Czara goryczy właśnie się przelała. Każdy miesiąc był walką z wiatrakami. Już
wtedy wiedziałam , że zmierzamy do końca ale pięknego zakończenia nie będzie.
Skończył się czas kiedy jeszcze go tłumaczyłam sama przed
sobą , bo jeszcze coś tam się tliło we mnie . O nie ! Zaczęłam się zwyczajnie
bronić , w słowach i w uczynkach .
Przestałam patrzeć na niego przez różowe okulary.
Do tego nastał czas niepewny w pracy. Nie otrzymałam od
niego żadnego wsparcia… Dostawała je ona… Bo cóż ja mogłam mieć za kłopoty
? To ona potrzebowała rozmowy…bo mąż
niedobry ! To ona potrzebowała wsparcia… bo rączka boli ! To ona potrzebowała
wsparcia bo straciła pracę ! Można by tak długo wymieniać powody
Był to rok wielu odkrytych sms-ów… Rok kiedy pojechał „na
szkolenie” . Tyle że to było kłamstwo… Pojechali razem . Gdzieś…Oczywiście
odkryłam to dużo później.
Poza tym to rok , a właściwie jego końcówka …kiedy to Młoda
zaczęła być już w poważnym stanie choroby . To w końcu odkryta i konkretnie postawiona
diagnoza. Fatalna….ale jakoś rozum nie dopuszczał jej do serca . Wierzyłam , że
jeszcze może być dobrze. Wylądowała w Klinice Wojskowej w Łodzi. Program
leczenia , indywidualnie dobrane leki…. Nareszcie jakiś plan działania i
leczenia. 20% pracy serca jednak nie
brzmiało dobrze…. Wszystkie inne problemy zbledły. Nic już nie miało żadnego
znaczenia.
Tym bardziej on i jego dzidzia….
Powiem Ci, Molly, że czytam regularnie Twoje podsumowania i brakuje mi słów. Nie byłam świadoma tego, jak wielki kawał ch... z tego gościa. Wyrządził Ci ogromną krzywdę.
OdpowiedzUsuńZebrałam się i założyłam wreszcie nowego bloga. Zapraszam.
Fifi
Właśnie chyba po to robię to podsumowanie - żeby zobaczyć kim był naprawdę.
UsuńMolly, odkreśl tamten czas grubą kreską i spróbuj pójść dalej. Przede wszystkim Ty na tym zyskasz...
OdpowiedzUsuń