niedziela, 11 lutego 2018

7. Podsumowanie - część piąta -2013 rok


2013 rok od początku zastanawiałam się ile jeszcze wytrwam , opowieści o Chudej  już mnie zwyczajnie dobijały. Czara goryczy właśnie się przelała. Każdy miesiąc był walką z wiatrakami. Już wtedy wiedziałam , że zmierzamy do końca ale pięknego zakończenia nie będzie.

Skończył się czas kiedy jeszcze go tłumaczyłam sama przed sobą , bo jeszcze coś tam się tliło we mnie . O nie ! Zaczęłam się zwyczajnie bronić , w słowach i w uczynkach .  Przestałam patrzeć na niego przez różowe okulary.

Do tego nastał czas niepewny w pracy. Nie otrzymałam od niego żadnego wsparcia… Dostawała je ona… Bo cóż ja mogłam mieć za kłopoty ?  To ona potrzebowała rozmowy…bo mąż niedobry ! To ona potrzebowała wsparcia… bo rączka boli ! To ona potrzebowała wsparcia bo straciła pracę ! Można by tak długo wymieniać powody

Był to rok wielu odkrytych sms-ów… Rok kiedy pojechał „na szkolenie” . Tyle że to było kłamstwo… Pojechali razem . Gdzieś…Oczywiście odkryłam to dużo później.

Poza tym to rok , a właściwie jego końcówka …kiedy to Młoda zaczęła być już w poważnym stanie choroby . To w końcu odkryta i konkretnie postawiona diagnoza. Fatalna….ale jakoś rozum nie dopuszczał jej do serca . Wierzyłam , że jeszcze może być dobrze. Wylądowała w Klinice Wojskowej w Łodzi. Program leczenia , indywidualnie dobrane leki…. Nareszcie jakiś plan działania i leczenia.  20% pracy serca jednak nie brzmiało dobrze…. Wszystkie inne problemy zbledły. Nic już nie miało żadnego znaczenia.

Tym bardziej on i jego dzidzia….

3 komentarze:

  1. Powiem Ci, Molly, że czytam regularnie Twoje podsumowania i brakuje mi słów. Nie byłam świadoma tego, jak wielki kawał ch... z tego gościa. Wyrządził Ci ogromną krzywdę.

    Zebrałam się i założyłam wreszcie nowego bloga. Zapraszam.
    Fifi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie chyba po to robię to podsumowanie - żeby zobaczyć kim był naprawdę.

      Usuń
  2. Molly, odkreśl tamten czas grubą kreską i spróbuj pójść dalej. Przede wszystkim Ty na tym zyskasz...

    OdpowiedzUsuń